Oto odpowiedź:
Na początku jest chaos ☺ Plączące się sznurki i koraliki. Potem jest pomysł i projekt w głowie. Następnie potrzebne jest sporo cierpliwości. Później już w procesie tworzenia (dość długim, kilkunastogodzinnym w przypadku tego naszyjnika) następują różne modyfikacje pierwotnego projektu. Tak naprawdę aż do samego końca nie mam pewności co powstanie - tyle razy w trakcie tworzenie zmienia się koncepcja! I to jest chyba najpiękniejsze w soutach'u - jest tyle możliwości i kombinacji, które nigdy się nie kończą. Jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia.
I tak, na sam koniec powstaje takie coś:
Nice :-)
OdpowiedzUsuńuważam, że to bardzo gustowne. widać, że autorka-rzemieślniczka zna się na rzeczy!
OdpowiedzUsuńbardzo glamour :)
OdpowiedzUsuń