24 maja 2013

THE B I G DEAL - Halka

Ostatnio tyle się działo, że nie miałam czasu nadrobić zaległości. Ale w końcu się zmobilizowałam i piszę! Muszę się pochwalić – moim pierwszym zleceniem z prawdziwego zdarzenia! Pod koniec kwietnia odbyła się premiera Halki w Operze w Bydgoszczy (reżyseria Natalia BabińskaJ), do której miałam ogromną przyjemność wykonać biżuterię dla jednej z postaci. Było to dla mnie zupełnie NOWE doświadczenie i dodatkowo ogromna odpowiedzialność – a jak coś odpadnie w kulminacyjnym momencie aktu? Na szczęście obyło się bez wpadek:)

A jak to wyglądało "od kuchni"? W tym wypadku moja praca wyglądała trochę inaczej niż zazwyczaj, kiedy siadam sobie nad moimi magicznymi kuferkami z elementami do biżu, dobieram i mieszam kolory, sprawdzam co komponuje się ciekawie, od czasu do czasu zerkając do interentu w poszukiwaniu inspiracji. I tak powstaje nowy projekt.

W tym przypadku dostałam gotowe projekty od scenografki, Pauliny Czernek-Baneckiej - projekty przepiękne i bardzo czasochłonne. Wspaniale uzupełniają kreacje operowe!




Do wykonania miałam dwie pary kolczyków i naszyjnik. Z początku wydawało mi się że będzie to dla mnie bardzo duże ułatwienie – dostanę gotowe projekty i tylko będę musiała je odtworzyć. Jednak napotkałam na swojej drodze inne trudności – odpowiednia materiały. Jak się okazało nie było wcale łatwo znaleźć idealne półfabrykaty, które pozwolą jak najbliżej odwzorować projekty. Dwa tygodnie poszukiwań w Internecie i sklepach stacjonarnych (przy okazji odkryłam kilka nowych ciekawych miejsc). Udało się skompletować kilka propozycji. Potem spotkanie ze scenografką w kawiarni (to się nazywa biznes przy kawie!), wybór i akceptacja materiałów. Potem to już tylko zostało wziąć się do pracy. Jako pierwsze zrobiłam złote kolczyki. Trochę dodałam od siebie, żeby wyszło na bogato, w końcu to opera i warto żeby widzowie z końcowych rzędów też coś zobaczyli! Muszę przyznać że jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego – a jak Wam się wydaje? Jak się później dowiedziałam - odtwórczyni roli Zofii udała się w tych właśnie kolczykach na Halkowe afterparty - to chyba największy komplement!




Później wzięłam się za niebieski komplet. Tu było trochę trudniej, ponieważ nigdzie (serio NIGDZIE!) nie byłam w stanie znaleźć granatowego kamienia/koralika w kształcie łezki. No po prostu nie ma… Udało mi się w końcu trafić do sklepu ONYKS w którym znalazłam granatowy kamień, w innym kształcie ale wydawało mi się że będzie się nadawał. Ustaliłyśmy z Pauliną że z tego kamienia zrobię kolczyki, natomiast do naszyjnika wykorzystam duży plastikowy kaboszon, który będzie ładnie mienił się z daleka. Do tego zestawu uszyłam wpierw kolczyki. Efekt był ok. – ale nie powalił mnie tak jak w przypadku złotych kolczyków.

W sobotę rano wzięłam się za naszyjnik. W momencie jak wszyłam ten niepozorny kawałek plastiku to wiedziałam już że potrzebują czegoś takiego samego do kolczyków. Co prawda są już gotowe ale ja nie zaznam spokoju jak ich nie poprawię. Rano telefon do scenografki: „Paulina gdzie kupiłaś ten kaboszon?”. Szybka wyprawa do hurtowni GOLDPOL na alei krakowskiej (co za miejsce! ale o tym przy okazji innego wpisu). Co prawda nie udało się znaleźć mniejszych kabaszonów w tym samym kolorze, ale udało się dobrać odcień pasujący do całej sukni, i tak...

...jak dla mnie zdecydowanie lewy.
Kilka, czy raczej kilkanaście godzin później cały komplet był już gotowy! Zdjęcia robiłam już w pośpiechu (deadline nie jest z gumy - skąd ja to znam...) ale myślę, że i tak biżuteria prezentuje się okazale.





Ciekawa jestem Waszych opinii czy udało mi się dobrze odwzorować projekty - jak sądzicie?

A po premierze - pełen sukces - opera bardzo ciepło przyjęta przez publiczność i krytyków. Ogromnie gratuluje Pani reżyser! Scenografia również zebrała wiele pochwał - gratuluję Paulina! A jeśli chcecie sami poczytać to recenzje znajdziecie TU i TU. Kilka zdjęć TUTAJ (na jednym jest nawet niebieski komplet!).

Oczywiście jak ktoś będzie w Bydgoszczy to serdecznie zapraszam do Opery! Na pewno nie pożałujecie!!!






2 komentarze: